Przejdź do głównej zawartości

Posty

Self-Reg a relacja z dzieckiem (0-3r.ż.)

Jakie znaczenie ma relacja dla naszego życia od samego jego początku? Dlaczego noworodek potrzebuje i nierzadko domaga się naszej bliskości? Czy możemy mówić o samoregulacji w kontekście dzieci? Oraz jak to się dzieje, że spokój rodzi spokój? Jednym ze sposobów na samoregulację jest bycie w relacji, druga osoba, życie w grupie. Człowiek to gatunek społeczny. Życie razem zapewnia nam przetrwanie. Patrząc wstecz, przenosząc się do jaskiń, życie w grupie umożliwiało skuteczne polowanie, zdobywanie pożywienia w ogóle, ale również wspólną opiekę nad potomstwem, przetrwanie gatunku. Tak wiem, teraz inne czasy…, tylko nasz mózg pozostał w tamtych.  A jeśli o potomstwie mowa, to zacznijmy od początku. Relacja matki i ojca z dzieckiem zaczyna się już w życiu płodowym. Dziecko słyszy głos mamy i taty, czuje głaskanie przez brzuch, słyszy też mamową pracę narządów, czuje jej emocje, napięcia w ciele. Wraz z przyjściem dziecka na świat następuje wyrzut hormonu przywiązania – oksytocyny.
Najnowsze posty

Adaptacja oczami Self-Reg

Czasem są rzeczy, o których nie myślimy, nie zauważamy, a które mogą mieć wpływ na przebieg adaptacji, choć z pozoru nikły, to w ogólnym rozrachunku może okazać się kluczowy. Jak wiecie, Self-Reg zajmuje się stresem, tym co robić, kiedy jest go za dużo, jak go szukać i jak zmniejszać jego natężenie. Wszystko w paradygmacie samoregulacji. Adaptacja do placówki – czy to przedszkole, czy żłobek może być ogromnym stresem dla dziecka jak i dla rodzica. W Self-Reg wyróżniamy 5 obszarów stresu i chciałabym je wykorzystać do omówienia adaptacji, tego co może się w jej trakcje dziać i w jakich rejonach możemy aktywnie działać, aby zmniejszyć stres nasz jak i dziecka. Na pierwszy ogień: obszar biologiczny - jest związany stricte z funkcjonowaniem naszego organizmu, jego ogólnej kondycji, ale też z działaniem zmysłów i tego w jaki sposób odbieramy bodźce - które są dla nas przyjemne, a które nie. I tak, stresorami dziecka mogą być np.: niewyspanie – często rozpoczęcie przygody z placówką

Kary i nagrody - co w zamian?

Artykuł jest drugim z cyklu: kary i nagrody w wychowaniu. Krótko o karach pisałam tutaj: KLIK , o tym co zamiast tu: KLIK Kary - nie, nagrody - nie... Co zatem w zamian?  Na wstępnie napiszę, że ciężko mi się odnieść do starszych dzieci, jednak przykładowo A. Stein i inne znane osoby piszące o RB maluszków nie mają i z powodzeniem omijają kary i nagrody. Z mojego doświadczenia i przemyślenia tematu wynika, że kary i nagrody to dwa (a może jedno i to samo?) narzędzia, które do pewnego stopnia dość skutecznie służą do manipulowania zachowaniem dzieci. Jednak pewne jest, że z czasem przestaną działać, albo zwyczajnie dojdziemy do ściany: im starsze dziecko, tym trudniej cokolwiek "egzekwować". Poza tym, jak daleko my sami możemy się posunąć w ich stosowaniu? Jak srogą karę możemy zastosować nim uznamy, że zakończyły się nam dostępne środki? Istotną rzeczą jest to, że w rzeczywistości jesteśmy bez wpływu na cudze zachowanie, a dziecko jak każdy z nas jest całkowicie odrębną j

Nagrody w wychowaniu

Artykuł jest drugim z cyklu: kary i nagrody w wychowaniu. Krótko o karach pisałam tutaj: KLIK , o tym co zamiast tu: KLIK Nagrody pomimo tego, że w dużym stopniu są tożsame z karami, nieco inaczej działają. Przede wszystkim – dla dziecka zazwyczaj są przyjemne, piszę zazwyczaj, bo pochwała też jest formą nagrody, a osobiście pochwał nie lubię, nie w takiej formie w jakiej je otrzymywałam jako dziecko. Najczęściej było to mówienie jaka to jestem mądra, jaka ładna, a jak urosłam, a jak ślicznie maluje… bla, bla, bla – miałam to w „gdzieś”, bo odczuwałam jako gadanie dla gadania, a nie zauważenie mnie jako dziecka, osoby, która coś osiągnęła, coś chciała pokazać itd. Stąd mam problem z pochwałami do teraz, zwłaszcza takimi, które nie mówią nic o tym co faktycznie zrobiłam, a zauważcie, że komentarze które słyszałam nawet nie pozostawiały dla mnie miejsca do opowiedzenia czegoś, to były stwierdzenia, nie oczekiwano ode mnie rozmowy, równie dobrze mogłoby mnie tam nie być… Czy to zna

Kary w wychowaniu

Artykuł jest pierwszym z cyklu: Kary i nagrody w wychowaniu. O nagrodach pisałam tutaj: KLIK, a tu o tym co zamiast: KLIK Zacznę temat cytatem z książki "Mocno mnie przytul" Carlosa Gonzalesa "Nie sądzę, by dzieci potrzebowały kar, żeby się czegoś nauczyć, tak jak nie potrzebują ich dorośli. Dzieci chcą uszczęśliwiać rodziców i próbują to robić z ogromnym entuzjazmem (chociaż nie zawsze wiedzą jak). Ten, kto wie, że źle zrobił, będzie się starał unikać takich zachowań w przyszłości i nie potrzebuje żadnej kary. Temu, który nie wiem, wystarczy powiedzieć. Jeśli się z nami nie zgadza, jeśli szczerze uważa, że postąpił dobrze, nie zmieni zdania na skutek kary. Raczej poczuje złość i upokorzenie, i kiedy tylko będzie miał taką możliwość, powtórzy swój czyn. Kary mogą najwyżej nauczyć, żeby pewne rzeczy robić po kryjomu i nie dać się przyłapać. To nie świadomość zasad moralności, a czysta hipokryzja." Skutek kar na nas - jako tych, którzy kar doświadczali - pokazu

Self-Reg obszar społeczny

Obszar społeczny – w nim poszukujemy wszystkiego, co wiąże się z naszym przebywaniem w społeczeństwie. Wszelkie reguły, zależności, współzależności społeczne… Dla mnie osobiście, to jest chyba jeden z najbardziej stresogennych obszarów i kopalnia takich stresorów, które zdarza się, że wprowadzają mnie w pewien rodzaj zamrożenia, objawiający się tym, że siedzę i się nie odzywam udając, że mnie nie ma... A jednocześnie często brak mi interakcji międzyludzkich, zwłaszcza, kiedy jestem w domu np. z chorującym dzieckiem. Potrzebuję też dużo czasu żeby poczuć się pewnie w jakiejś grupie, a poczuje się tak tylko wtedy, gdy jest w niej mało oceniania - jeśli słyszę ciągle komentarze oceniające (nawet nie na swój temat), to automatycznie nie mam ochoty na interakcję. Jako dziecko, często byłam obiektem opinii. Co może być dla niektórych ciekawe – w większości przypadków były one pozytywne - nawet bardzo, często były tak bardzo pozytywne, że odbierałam je jako sztuczne, jako gadanie dla gad

Self-Reg - obszar poznawczy

Obszar poznawczy obejmuje procesy, które służą do tworzenia i modyfikowania wiedzy o otoczeniu. Są to też procesy przetwarzania informacji jakie zachodzą w układzie nerwowym – odbieranie, przechowywanie i analiza informacji z otoczenia – za pomocą zmysłów: dotyku, węchu, smaku, słuchu, wzroku, a także czucia głębokiego, ogólnie mówiąc nasza percepcja. Poza tym do procesów poznawczych zaliczamy m.in. takie elementy jak: uwaga oraz pamięć, a więc w dużym uproszczeniu, to wszystko, co wymaga od nas myślenia 😉 Obszar poznawczy jest bardzo szeroki i często łączy się z biologicznym w kontekście bodźców docierających z zewnątrz bądź wewnątrz. I tak np. hałas może być jednocześnie stresorem zarówno z obszaru poznawczego i biologicznego. Określony dźwięk może być trudny w odbiorze (pomyślcie o paznokciach na tablicy, albo szeleście styropianu…), ale jeśli ten sam dźwięk utrudnia nam skupienie się, bądź usłyszenie czegoś dla nas istotnego i w ten sposób ograniczy nasze możliwości przetwo